Prolog
„To koniec, Tyler”
Te słowa wcale nie
były łatwe do powiedzenia. Tyler i ja byliśmy razem 1,5 roku. Byłam od niego
uzależniona, kochałam go ponad życie, był dla mnie wszystkim. Sama nie wiem czy
wypowiadając te słowa mówiłam prawdę? Czy go wtedy nie kochałam? Nie jestem
pewna. Wiem jedynie, że po tym wszystkim, co mi zrobił nie mogłam z nim dalej
być. On mnie bił, wyzywał mnie, upokarzał. Czasem zastanawiam się, czy on
traktował nasz związek poważnie? Czy traktował mnie poważnie? Nie sądzę. Nie pokazywał,
że mnie kocha, że mu na mnie zależy. Czasem tylko przepraszał i mówił, że nigdy
mnie już nie uderzy, że nigdy nie nazwie mnie dziwką lub suką. Kłamał. Za
każdym razem kłamał.
„Pożałujesz, że mnie
zostawiłaś”
Te słowa ciągle
krążyły mi w głowie. Na początku nie zwracałam na nie uwagi, zignorowałam je.
Sądziłam, że próbuje mnie nastraszyć. Tyler nie dawał za wygraną. Na początku
wysyłał mi kwiaty, listy, przepraszał, mówił, że mnie kocha. Chciałam mu
wybaczyć, myślałam o tym długo, ale nie mogłam, nie po tym, co robił. Te
słodkie przeprosiny i tym podobne przemieniły się w coś gorszego. Oczernianie
mnie, nasyłanie na mnie swoich „ziomków”, a potem? To co zrobił…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz